Wschód słońca nad Wielkim Kanionem
Wstawanie o 5:20 nigdy nie jest łatwe, ale dzień wcześniej
wpadłam na genialny pomysł. To znaczy dzień wcześniej był genialny, tego dnia
wcale taki mi się nie wydawał. Przed nami wizja wschodu słońca nad Wielkim Kanionem.
Myślę że to zdarzenie, z serii ‘once in life’, także zabieramy manatki i
ruszamy.
Szybko okazuje się ze pomysł miało wiele osób. Witają nas łosie,
ale tym razem nie mamy czasu na zdjęcia, 6:30 zbliża się szybko. Parkujemy i
idziemy ku brzegowi kanionu. Niebo ma już kolory różu, fioletu i lekkiej
pomarańczy. Zmienia się z minuty na minutę. Turyści z Japonii pstrykają zdjęcie
za zdjęciem, inni siedzą opatuleni w kocach. Równo o 6:30 wyłania się słońce. Miało
być śniadanie nad Grand Canyonem. Jednak są maksymalnie ze 4 stopnie na plusie,
ale wzmagający się wiatr sprawia ze robi się naprawdę zimno Idziemy na krótki
spacer by później udać się na kilka pozostałych miejsc.
Dalej udajemy się na pozostałe punkty widokowe już samochodem. Każdy kolejny jest jeszcze piękniejszy widok. Krajobraz zmienia się. Jednak nie zmienia się postrzeganie tego miejsca. Stoimy, patrzymy i nie dowierzamy, to prawdziwy cud natury.
Wszystko co piękne szybko się
kończy, tak i my zostawiamy w tyle Wielki Kanion, naprawdę ‘wielki’. I ruszamy dalej.
Komentarze
Prześlij komentarz